czwartek, 12 lipca 2012

6: Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło


Od środka do mojego nosa wdarł się zapach przeróżnych perfum i okropna duchota.
Jak można lubić takie miejsca ?!
Przeciskając się przez tłum ludzi, w większości dziewczyn, dotarłam do baru i zamówiłam sobie jakiś sok.
Popijając napój zaczęłam rozglądać się po klubie.
Był dość sporych rozmiarów, jego ściany miały kolor matowej czerni, a po lewej stronie znajdowała się niewielka scena przy której zebrał się tłumek piszczących dziewczyn.
Nidzie za to nie widziałam Camile.
Może to i lepiej …
Jakieś pół godziny później, rozpoczął się ten cały koncert.
Grupa fanek zaczęła drzeć się w niebo głosy i na scenę weszło pięciu chłopaków.
Przyznam, że wcale nie byli brzydcy. Moją uwagę najbardziej przykuł brunet z bliznami na twarzy oraz, pewnie trochę młodszy od niego, chłopak z full cap'em na głowie.
Piosenki też mieli całkiem niezłe. Uważam, że najlepiej wykonali 'Warzone', strasznie mi się podobało.
Po wykonaniu jeszcze kilku piosenek zeszli ze sceny i już więcej się nie pojawili.
Zgromadzony w pubie tłum powoli zaczął się rozchodzić.
Upijając następny łyk soku nerwowo przekręciłam się na siedzeniu i automatycznie zaczęłam rozglądać po pomieszczeniu. Ktoś mnie obserwował, czułam to.
Boże, jak ja nie znosiłam tego uczucia. Nienawidziłam być w centrum uwagi, dlatego uwielbiałam mrok, ciemne uliczki i noc. Zawsze gdy byłam mała znajdowałam tam schronienie przed pięścią matki, wzrokiem innych osób, a zwłaszcza jednego mężczyzny …
Dave'a.
W momencie kiedy o nim pomyślałam, moje ręce zaczęły się trząść, a szklanka spadła z baru na podłogę, rozbijając się w drobny mak.
Nie zważając na krzyki barmana, ani zamieszanie jakie tam się zrobiło, szybkim krokiem opuściłam klub.
Dopiero po opuszczeniu tego miejsca zorientowałam się, jak bardzo byłam spięta.
Przeszłam kilka pustych już o tej godzinie ulic i oparłam się o pokrytą zielonym tynkiem ścianę jednego ze stojących tam budynków.
Spokojnie, tylko spokojnie, powtarzałam sobie. Moje myśli krążyły chaotycznie po mojej głowie, co doprowadzało mnie do szału. Przecież nic się nie stało, co się z tobą dzieje?! - darł się jakiś głos wewnątrz mnie. I miał racje. Przecież nic takiego się nie wydarzyło, a może to, że ktoś się na mnie gapił to był tylko głupi przypadek? Przecież to nie musiał być od razu …
W tym momencie, ktoś gwałtownym ruchem odciągnął mnie od ściany i ręką zatkał usta.
-Witaj suczko, stęskniłaś się za mną? - usłyszałam głos tuż przy moim uchu
Już zanim wypowiedział te słowa wiedziałam kim jest ten człowiek, a to co przed chwilą usłyszałam tylko potwierdziło moje przypuszczenia. Tylko jedna osoba tak mnie nazywała, jeszcze gdy byłam małą dziewczynką. Dave.
Chciałam się rozpłakać, wrzeszczeć znów się gdzieś ukryć, ale wiedziałam, ze to nic nie da.
Jeśli chciałam wyjść z tego cało, musiałam walczyć.
Zaczęłam się wyrywać i szamotać na wszystkie strony. Czułam, że chłopak rozluźnił uścisk i wtedy postanowiłam wykorzystać nadarzającą się okazję. Z całej siły kopnęłam go w kolano, a gdy schylił się by dotknąć bolącego miejsca, uciekłam.
Biegłam, nie oglądając się za siebie ile tylko miałam sił. Po drodze wpadłam jeszcze na jakiegoś chłopaka, jednak nawet gdy w niego uderzyłam, nie zatrzymałam się.
Do domu dotarłam w jakieś 10 minut, a normalnie droga zajęła by mi jakieś 2 razy tyle.
Jednak gdy tam dotarłam zauważyłam, że przegapiłam jedną dość znaczącą rzecz.
Zgubiłam klucze!
No to pięknie … I jak ja teraz dostane się do środka?! Przyjdzie mi pewnie spędzić noc na świeżym powietrzu. No mówi się trudno …
Ale zaraz, zaraz. A co jeśli … jeśli on je znajdzie? Może zgubiłam je szamotając się z nim?
No świetnie, jeszcze lepiej, po prostu genialnie …
No nic, mówi się trudno. Przecież zawsze mogło być gorzej.
Ale podobno nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło, może i w moim przypadku tak będzie? Przyszłość pokarze ...

.......................................................
Wyszedł mi okropnie ;(
Przepraszam, ale ja już chyba nie umiem pisać ;(
No nic, chciałyście ten rdz to go macie ...
Ale to już na 100% ostatni w te wakacje ;)
A ten rozdział dedykuję Kasi ;*
Chciałam też powitać na moim blogu Kikę ;* Mam nadzieję, że to opo ci się spodoba i będziesz je często odwiedzać ;)
Zmieniłam trochę wygląd bloga, podoba się? Piszcie w komach ;)
Do zobaczenia ze 2 miesiące ;**
Wasza Sierr ;********

wtorek, 3 lipca 2012

Uwaga!

A więc tak ...
Tego bloga również postanowiłam zawiesić, ze względu na brak czasu na pisanie.
A tak poza tym to chciałam wam bardzo podziękować za te wszystkie miłe słowa w komentarzach
i za tak wielką liczbę wejść.
Nawet nie wiecie ile to wszystko dla mnie znaczy ...
Jesteście najlepszymi czytelnikami i jestem pewna, że wspanialszych na świecie nie ma :)
Życzę wam udanych wakacji no i do zobaczenia we wrześniu ;*****
Aa! Jeszcze jedno!
Jeśli to was pocieszy to obiecuję, że w te wakacje, a może i nawet w tym miesiącu  NA PEWNO pojawi się rozdział ;)
O ile oczywiście będziecie chcieli ;)
Przynajmniej w taki sposób mogę się wam odwdzięczyć za to, że mnie wspieracie i jesteście ze mną ;*****

Pozdrawiam
Wasza Sierr ;*

P.S. Przepraszam, że nie będę komentować waszych rozdziałów, z powodu braku czasu <jak również kłopotów z bloggerem -,-> Ale zawsze je czytam ;) No przecież tak wspaniałych opowiadań nie da sie nie czytać ;)