sobota, 4 maja 2013

11. Samantha poznaj proszę, to Dave.

W dziennym świetle widziałam każdy centymetr tak dobrze znanej mi twarzy. Tą bliznę na policzku znałam jeszcze lepiej. Przecież sama przyozdobiłam w nią jego twarz. Rozbita butelka ma na prawdę ostre krawędzie. No co, musiałam się jakoś bronić, nie? Znowu gadam sama ze sobą... Wracając do niego. Wszedł do pomieszczenia i rozejrzał się po nim. Chciałam spuścić wzrok żeby mnie nie zauważył, ale nie mogłam. Tom za to podniósł swoją dłoń, tak jakby w powitalnym geście. Nie wiedziałam o co może chodzić, ale po chwili już wiedziałam. Wolałabym żeby mnie tu nie było. I to wszystko przez tego bruneta. A może jednak przez to, że poszłam do tego klubu? Tego chyba się nie dowiem, bo sama sobie nie odpowiem... Podszedł do naszego stolika a Tom wstał. Co jest do cholery?
- Dave tyle lat! - zawołał Tom i uściskał go...
- Też się cieszę Thomas, że cię widzę - odwzajemnił gest i szyderczo uśmiechnął się do mnie.
- Siadaj - zaczął brunet, gdy się w końcu od siebie okleili.
- A co to za piękna dama siedzi tu z tobą? - zapytał, podkreślając słowo 'piękna'.
- Wybacz - palnął się w czoło - Samantha poznaj proszę, to Dave. Stary znajomy mojego ojca. Dave to Samantha.
Ten dupek podał mi swoją wielką łapę z myślą, że ją uścisnę. Nic z tych rzeczy. Udałam, że jej nie zauważyłam a on widząc, że nie odwzajemnię gestu, opuścił rękę. Gorzej trafić nie mogłam. Siedzę między młotem a kowadłem. Nie dość, że Dave gania mnie po prawie całym mieście z chęcią zemsty, to jeszcze musiałam trafić na tego chłopczyka z brązowymi oczkami, który go zna. A może on specjalnie mnie znalazł? Może są w jakiejś zmowie razem? Ale wyglądali tak prawdziwie, gdy się zobaczyli. Tak, że można było od razu zauważyć, że nie widzieli się bardzo długo... Skoro Dave go zna i zna jego ojca to muszę to jakoś wykorzystać na swoją korzyść ^^. O ile na prawdę nie są w jakimś spisku przeciwko mnie.
- To twoja dziewczyna? - zapytał znowu się do mnie uśmiechając.
Tom chciał coś powiedzieć, ale szybko wtrąciłam się.
- Tak - cholera co ja wygaduję?
Dave tylko się uśmiechnął po raz kolejny a Toma zamurowało. uśmiechnęłam się do niego jak najładniej umiałam i powiedziałam ruszając ustami 'później pogadamy', gdy ten dupek tego nie widział, bo odwrócił się przodem do Toma.
- A co u Jamesa?
- U taty wszystko w porządku - i tak brunet zaczął swoją niekończącą się opowieść.
Po piętnastu minach znudziło mi się to jego gadanie a na Dave'a nie mogłam już dłużej patrzeć.
- Tom, nie uważasz, że powinniśmy się zbierać? - zapytałam z nadzieją, że się zgodzi i wyjdziemy w końcu z tego okropnego miejsca..
- Ah tak, zapomniałbym - wstał - miło było cię znowu zobaczyć Dave.
- Mi również. Trzymaj się.
Pożegnali się po czym ja też wstałam i chwytając Toma za rękę poprowadziłam nas w stronę wyjścia z lokalu. Gdy zamknęliśmy za sobą drzwi i odeszliśmy kawałek dalej, tak że Dave już nas nie mógł zobaczyć, puściłam dłoń bruneta i odetchnęłam z ulgą.
- Dlaczego to zrobiłaś?
- Co?
- Puściłaś moją rękę. Przecież jestem twoim chłopakiem - udawał zbulwersowanego.
- Daruj sobie - wywróciłam oczami i skierowałam się w stronę parku.
_________________________________________________________________________________
Witajcie :)
Zapewne większość z Was wie, że będę prowadziła tego bloga razem z Sierr :D
Strasznie się z tego cieszę i jest to dla mnie zaszczyt <3 (spróbuj powiedzieć, że nie)
Mam nadzieję, że to co nabazgrałam da się czytać ;)
Sierr oczywiście uważa, że to jest genialne, ale ona się nie zna xD
Ja uważam, że szału nie ma, dupy nie urywa :D
Ale nie mnie to oceniać ;***
Mam nadzieję, że nie zlinczujecie mnie na samym początku i będę mogła tu jeszcze coś napisać :)
Jeśli chcecie się czegoś o mnie dowiedzieć, w co wątpię:p, to zapraszam: I was Lost till I Found You
Trzymajcie się ciepło i do napisania ;***
Alicee_  ♥

2 komentarze:

  1. Boskie, boskie, boskie ♥
    Nie rozumiem dlaczego nikt tego jeszcze nie skomentował... Przecież to opowiadanie od początku było wspaniałe, więc cieszmy się, że jednak jest kontynuacja;)) To powód do radości jest!
    Czy Tom naprawdę musi być taki zły? To było, przecież w dobrych i w zasadzie obronnych celach:P
    Tak myślę, że można to tak nazwać;)
    Jestem pewna, że Ty wraz z Sierr skończycie tego bloga bez względu na wszystko:)
    Czekam na nn ;***

    OdpowiedzUsuń
  2. Obiecalam i jestem! Udalo mi sie jeszcze dzisiaj wyrobic i przeczytac i WOW.
    Az nie wiem co powiedziec...
    Strasznie mnie zaskoczylo to opowiadanie, oczywiscie pozytywnie :)
    Jak czytalam, to myslalam ze przystojniaczkiem co zawrocil w glowie Sam byl Nath, a tu prosze, Tom!
    I jeszcze zna tego calego Dava...
    Az jestem ciekawa jak ona to yeraz wytlumaczy Tomowi, ze go zna :p a konkretniej czy powie mu prawde :D
    Laski, czekam na nastepny i doczekac sie nie moge :D sciskam mocno i weny zycze! :*:*

    OdpowiedzUsuń