poniedziałek, 24 września 2012

7: Moje klucze!


Po w większości nieprzespanej nocy, z stanu drzemania wybudziły mnie poranne promienie słońca, lekko muskające moją skórę. Po otrzeźwieniu, które zajęło mi mniej więcej 15 minut, zorientowałam się dlaczego leżę na schodach przed domem i co takiego wydarzyło się poprzedniego wieczoru. Na to wspomnienie moje ciało przeszły nieprzyjemne dreszcze. Dlaczego tak musi być? Czy ja już nie mogę mieć spokojnego i normalnego życia? Szlak! Znowu gadam sama do siebie...
Powoli podniosłam się ze schodów i stanęłam sztywno przed drzwiami. Kto w ogóle wymyślił to durne urządzenie?! Gdyby nie to dziadostwo, leżałabym teraz na moim mięciutkim, milusim łóżeczku! Coś mi się wydaje, że byłoby wygodniej niż tutaj. Choć w sumie... Jakby nie patrzeć posiadanie drzwi ma też swoje plusy... Ale nie o nich teraz mowa xp
Przez jakieś durne 10 minut patrzyłam się na zwykłe dębowe drzwi jak jakaś idiotka błagając aby jakimś magicznym sposobem same się teraz przede mną otworzyły. Jak się zapewne zdążyłyście domyślić gówno to dało. A więc musiałam nieumyta, nieuczesana, wyglądając gorzej niż żona Einsteina wyjść do ludzi. Cóż za upokorzenie... Ale przecież nie będę siedzieć tu cały dzień czekając na jakiś cud, przecież klucze same się nie znajdą, a nie mam zamiaru pójść w jedyne miejsce gdzie mogłam je zgubić po ciemku. Jeszcze brakowałoby tego żebym napotkała tam tego gnoja... Tak więc, zachęcona przez mój żołądek, którego twórczość zdążyła prześcignąć już Szopena, udałam się do pobliskiej kafejki. Całe szczęście, że pracuje tam mój dobry znajomy i pozwolił zapłacić mi za jedzenie kiedy indziej.
Powoli sączyłam herbatę i zastanawiałam się co zrobię kiedy szkoła się skończy. Bardzo chciałam odwiedzić brata i tęskniłam zanim, ale nie byłam pewna czy zostawić pusty dom to dobry pomysł.
Przecież gdyby coś się stało ojciec urwał by mi łeb... znaczy o ile wróci z tych swoich wakacji
z ukochaną zdzirą. A zresztą, co będę się nim przejmować. Niedługo kończę już osiemnastkę, więc nie muszą się już nim przejmować, a co najważniejsze nie będę musiała przejmować się już matką. Nie będzie już mogła starać się o opieką nade mną. Cały świat otworzy się przede mną, a ja będę mogła udać się dokądkolwiek. Zawsze marzyłam o zwiedzaniu różnych ciekawych miejsc, podróżach, poznawaniu nowych ludzi... Może choć to uda mi się zrobić.
Po dokończeniu posiłku postanowiłam udać się na poszukiwanie kluczy.
Tak więc, kiedy dotarłam w miejsce, w którym wczoraj ostatni raz brzęczały mi w kieszeni zaczęłam bawić się w detektywa. Sprawdzałam wszystkie możliwe zaułki, w których te małe dziady mogły się przede mną ukrywać. Po godzinie moje poszukiwania dalej nie przyniosły żadnego skutku... Ale dalej się nie poddawałam.

----- 2 godz później-----

-Yhhh! Szukałam ich dosłownie wszędzie! Przecież nie mogły od tak zapaść się pod ziemię! - zniecierpliwiona zaczęłam już na serio do siebie gadać, a ludzie którzy mnie wymijali patrzyli się na mnie jak na psychicznie chorą.
W sumie to im się nie dziwię. Potargane włosy, ręce uświnione ziemia i nie wiadomo czym jeszcze no i zachowywanie się jak psychol... Dla mnie normalka, ale dla innych xd
Zrezygnowana udałam się w drogę powrotną. Zaczęłam zastanawiać się co ja ze sobą pocznę. Przecież jutro poniedziałek i muszę iść do szkoły, ale jak mam dostać się do domu?!
Rozglądając się na wszystkie strony z głupią nadzieją, że zobaczę moją zgubę, powoli szłam przez park, przez który wczoraj biegłam...
-Tu wpadłam na tego debila, który tędy szedł – powiedziałam głośno do siebie
-Bardzo pochopnie oceniasz ludzi – usłyszałam głos za sobą
Niemal natychmiast odwróciłam się w stronę nieoczekiwanego rozmówcy. Stał tam ze zmierzwionymi włosami, choć właściwie można by to było nazwać artystycznym nieładem, z uśmiechem przylepionym do twarzy i gapił się na mnie, przenikając wzrokiem każdą część mojego ciała. Ja go skądś kojarzyłam... Tylko skąd?
-A ty to kto, jeśli można wiedzieć? - zapytałam, patrząc na niego nieufnie
-Jestem tym debilem, na którego wpadłaś wczoraj w nocy – uśmiechnął się jeszcze szerzej –
I wydaje mi się, że przez przypadek znalazłem twoja własność – dodał i zaczął machać mi przed oczami kluczami
To moje klucze! Moje kochane, biedne kluczyki! Znalazły się! Nawet nie potrafię opisać mojego szczęścia w chwili, gdy je zobaczyłam. Wyciągnęłam rękę, aby chłopak oddał mi moje kluczyki...
-Zaraz, zaraz, nie tak szybko – powiedział i perfidnie schował kluczyki do kieszeni
-Ejj, co ty robisz?
-Jestem znalazcą, czyż nie, a to oznacza, że należy mi się jakaś nagroda
-Dobra, dobra zrobię co chcesz ale oddaj mi kluczyki – zniecierpliwiłam się
-A więc, z miłą chęcią pójdę z tobą na kawę – rozpromienił się
-Ale... dzisiaj nie mogę... ja .. ja mam jeszcze coś ważnego do załatwienia – plątałam się, aby gość odpuścił
-Nie ma problemu, jutro o 14.00 w Ravello, złotko – puścił mi oczko i rzucił do rąk klucze
Następnie powoli odszedł w kierunku pobliskich bloków.
Muszę przyznać, że coż w tym gościu mnie zaciekawiło... Nie mam pojęcia co.
I tak nie mam zamiaru przychodzić jutro na to spotkanie, coś mi się wydaje, że Pan Ładny będzie musiał się rozczarować.

......................................................
Napisałam !!! :D
Mam nadzieję, że mimo tak długiej przerwy ktoś przeczyta ten rdz i będzie zadowolony z rezultatów mojej pracy  :)
dedykuję go wszystkim, którzy na niego czekali ;***
Następny powinien pojawić się za tydz ;) 
Jak myślicie kim jest chłopak którego spotkała Sam? :D Na odp czekam w komach ;)
Do następnego rdz ;***

Wasza Sierr ;*****

7 komentarzy:

  1. szczerze? to nie wiem który xd na pewno nie Max bo nie mia włosów haha! xd
    warto było czekać, jest świetny ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. JA CZEKAŁAM!!!!
    I warto było ;****
    Świetny rozdział ;D
    Czekam na więcej ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. W końcu się doczekałyśmy ;)
    Podoba mi się ;D
    Fajnie opisane i w ogóle ;d
    Czekam na następny ;)
    http://friendshiporsomethingmore.blogspot.com/
    Zapraszam

    OdpowiedzUsuń
  4. nie wiem, kogo spotkała.
    pewnie kogoś fajnego :D
    chyba że to był gwałciciel xD
    ale rozdział i tak świetny ^^
    weny na następny, bo chyba ci się przyda ;) xp
    pozdro, wariat. ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja nie wiem kim może być ten chłopak... :D
    Rozdział jest świetny! :D
    Czekam na next'a :)
    Weny :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Boskie opowiadanie .!
    Któż to może być ??
    Mam nadzieję, ze dowiem się już niebawem ; pp
    Czekam na nexta :)

    Zapraszam również do mnie : http://gladyoucame-storyofthewanted.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Kurcze .. kto to może być ;d No no czekam na następny
    Zapraszam do mnie :
    http://thewantedbabyy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń