sobota, 2 czerwca 2012

2: Dzień pełen niespodzianek


No dobra troszeczkę was oszukałam ^^
Ta rozmowa nie była wcale nieprzyjemna, ale … dziwna.
-Hej Sam, miło cię widzieć – przywitała się –o dziwo- Camile.
-Yyy... hej – odparłam
-Mam do ciebie niewinne pytanko, masz może jakieś plany na sobotę ? - zapytała
I w tej chwili w mojej głowie zapaliło się czerwone światełko i rozległ się alarm.
Co tu się do cholery dzieje? Dlaczego ona jest dla mnie taka miła? Ostatni raz kiedy się do mnie odezwała to było jakieś 3 miesiące temu kiedy podpaliłam jej włosy na chemii … Oj tam no nie moja wina, że ma takie długie kłaki noo … A poza tym zajebiście się chajcyło xP tylko straszny smród był …
A wracając do dzisiejszego dnia.
Stałam tam tak przez kilka minut, nie mogąc wydusić z siebie ani słowa. A ona jak gdyby nigdy nic stała i czekała na moja odpowiedź! No kurczaczki -,- przecież coś się musiało stać, nie podeszła by do mnie, ba, nawet by na mnie nie spojrzała. Postanowiłam się z nią troszkę podręczyć.
-No nie wiem, może mam, a może nie – uśmiechnęłam się do niej sztucznie – a po co ci to wiedzieć?
-A bo pewnie słyszałaś o koncercie, który odbywa się w sobotę, prawda ? Chciałam cię po prostu na niego zaprosić.
To co teraz działo się w moim mózgu, przebiło wycie wszystkich syren, które mieszczą się w Warszawie. Ja cierpię dolę … Co to ma być ? Camile Hewark i jej zacna świta zapraszają mnie, szkolne popychadło na koncert ?! Hahah gdybym się w ostatniej chwili nie powstrzymała, wyśmiałabym się prosto w jej krzywy ryj. Ale ja jestem kulturalną osobą … czasami.
-Zastanowię się – odparłam po chwili namysłu ( Jajć ja myślę ^^)
Po tych słowach, wyminęłam Camile i wyszłam na korytarz.
-W sobotę o 18, klub „Scream”- krzyknęła za mną i ruszyła w przeciwnym kierunku.
No no, muszę przyznać że po siedemnastu latach mojego dość nudnego żywota coś w końcu zaczyna się dziać. Najpierw budzi mnie piękne słońce, teraz ta rozmowa …
Właśnie, ta rozmowa … przez następne lekcje nie mogłam przestać o tym myśleć (Oj to już drugi raz dzisiaj ^^)
W końcu nadszedł czas lanchu. Kiedy stałam w kolejce po to, aby dostać tackę z czymś co podobno zwie się obiad, zauważyłam idącą między stolikami Camile. Po prostu nie mogłam wytrzymać i szybkim krokiem ruszyłam za nią. Minęłam jeden zakręt, potem następny i … trafiłam na pusty korytarz.
No szlak! Zgubiłam ją …
Ale wtedy z opresji wyratowały mnie jej durne psiapsiółki, których irytujący śmiech usłyszałam w jednej z klas. Od razu podeszłam pod drzwi i zaczęłam nasłuchiwać.
W oddali słychać było głos Camile, która właśnie rozmawiała, chyba przez telefon. Po jakiś 10 minutach, podeszła bliżej drzwi.
-No i co powiedział? - zapytała jedna z barbie imieniem Jane
-Powiedział, że nie wie jakim sposobem, ale musimy ją tam zaciągnąć – powiedziała tamta lekko poddenerwowana.
-A jeśli nie damy rady ? Wiesz jaka ta zdzira Samantha jest uparta …
-Wolę nie myśleć co mogłoby się stać
Moje serce biło jak oszalałe. No to pięknie Sam, pięknie. Czyli to jest prawdziwy powód dl którego są takie miłe. Ale kto do jasnej ciasnej im to zlecił? No dobra znam pary typków z którymi wolałabym się nie zadawać, ale wątpię, że byliby zdolni do czegoś takiego. A może to stare znajomości mojej matki postanowiły się w końcu odezwać i przypomnieć mi, że ciągle mam u nich dług … Kurde, tyle pytań a na żadne z nich nie mam odpowiedzi. Wolę testy A,B,C -,-
Teraz wiedziałam tylko jedno. Za żadne skarby świata nie mogę pójść do tego klubu.
Nie mogę dać się wciągnąć w te wszystkie popieprzone gierki.
Z takim przeświadczeniem wróciłam do domu, w którym zastała mnie kolejna niespodzianka ...

......................................................................................................................................................................
No i oto przed wami kolejny rozdział, który  powstał poprzez szantaż -,-
Tak wiec za jego powstanie dziękujcie (lub obwiniajcie) moich koffanych Szantażystów, czyli :
bellę ;*, Olivię ;*, love ;* i wariatkę ;*    
Rozdział ten dedykuję również justbreath ;* i magical ;*
Miłego czytania i zachęcam do komentowania ;)

7 komentarzy:

  1. Zbyt zajebiste żeby to opisać. ;D <33333333333
    Nexta quickly.! ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Zajebiste <3
    I będziemy tym szantażystką dziękować :]
    Pisz szybko następne :)
    Weny :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Ojaa, mam dedyka *_*
    Dziękuję ;** ♥
    Ktoś mnie tego nauczył ^^ :D
    Rozdział zajebisty, szybko next ! ^^
    Weny ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. buahahaha! chyba znalazłam nowy zawód i powołanie :D już widzę ten szantaż w banku: DAWAĆ KASĘ BO USUWAM WSZYSTKIE BLOGI!!! haha xd dobra, to było głupie xd
    szybko next, bo mnie ciekawi co dalej! ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Opowiadanie dopiero sie zaczyna
    I sie rozkręca ..
    czekam tylko na następne
    Weny

    OdpowiedzUsuń
  6. Przeczytałam i jestem zachwycona ;)
    Jesteś stworzona do tego by pisać i mówię to szczerze
    To opowiadanie dopiero się zaczęło, ale już bardzo mi się spodobało i zaciekawiło do granic możliwości ;)
    Mam nadzieje, że nie będę musiała długo czekać na kolejny rozdział ;D
    Uwielbiam :****

    OdpowiedzUsuń
  7. Masz rację, miło się czytało! :****
    Jak ja mogłam przegapić tak wspaniały blog?!
    Wytłumacz mi, jak?!
    Na szczęście w porę tu trafiłam! :***
    Kolejna osoba trzyma mnie w niepewności...why? xd
    Wspaniały rozdział! :****
    Czekam na następny, chcę więcej!!! :************
    Kocham cie! <3

    OdpowiedzUsuń