No dobra troszeczkę was oszukałam ^^
Ta rozmowa nie była wcale
nieprzyjemna, ale … dziwna.
-Hej Sam, miło cię widzieć –
przywitała się –o dziwo- Camile.
-Yyy... hej – odparłam
-Mam do ciebie niewinne pytanko, masz
może jakieś plany na sobotę ? - zapytała
I w tej chwili w mojej głowie zapaliło
się czerwone światełko i rozległ się alarm.
Co tu się do cholery dzieje? Dlaczego
ona jest dla mnie taka miła? Ostatni raz kiedy się do mnie odezwała
to było jakieś 3 miesiące temu kiedy podpaliłam jej włosy na
chemii … Oj tam no nie moja wina, że ma takie długie kłaki noo …
A poza tym zajebiście się chajcyło xP tylko straszny smród był …
A wracając do dzisiejszego dnia.
Stałam tam tak przez kilka minut, nie
mogąc wydusić z siebie ani słowa. A ona jak gdyby nigdy nic stała
i czekała na moja odpowiedź! No kurczaczki -,- przecież coś się
musiało stać, nie podeszła by do mnie, ba, nawet by na mnie nie
spojrzała. Postanowiłam się z nią troszkę podręczyć.
-No nie wiem, może mam, a może nie –
uśmiechnęłam się do niej sztucznie – a po co ci to wiedzieć?
-A bo pewnie słyszałaś o koncercie,
który odbywa się w sobotę, prawda ? Chciałam cię po prostu na
niego zaprosić.
To co teraz działo się w moim mózgu,
przebiło wycie wszystkich syren, które mieszczą się w Warszawie.
Ja cierpię dolę … Co to ma być ? Camile Hewark i jej zacna świta
zapraszają mnie, szkolne popychadło na koncert ?! Hahah gdybym się
w ostatniej chwili nie powstrzymała, wyśmiałabym się prosto w jej
krzywy ryj. Ale ja jestem kulturalną osobą … czasami.
-Zastanowię się – odparłam po
chwili namysłu ( Jajć ja myślę ^^)
Po tych słowach, wyminęłam Camile i
wyszłam na korytarz.
-W sobotę o 18, klub „Scream”-
krzyknęła za mną i ruszyła w przeciwnym kierunku.
No no, muszę przyznać że po
siedemnastu latach mojego dość nudnego żywota coś w końcu
zaczyna się dziać. Najpierw budzi mnie piękne słońce, teraz ta
rozmowa …
Właśnie, ta rozmowa … przez
następne lekcje nie mogłam przestać o tym myśleć (Oj to już
drugi raz dzisiaj ^^)
W końcu nadszedł czas lanchu. Kiedy
stałam w kolejce po to, aby dostać tackę z czymś co podobno zwie
się obiad, zauważyłam idącą między stolikami Camile. Po prostu
nie mogłam wytrzymać i szybkim krokiem ruszyłam za nią. Minęłam
jeden zakręt, potem następny i … trafiłam na pusty korytarz.
No szlak! Zgubiłam ją …
Ale wtedy z opresji wyratowały mnie
jej durne psiapsiółki, których irytujący śmiech usłyszałam w
jednej z klas. Od razu podeszłam pod drzwi i zaczęłam nasłuchiwać.
W oddali słychać było głos Camile,
która właśnie rozmawiała, chyba przez telefon. Po jakiś 10
minutach, podeszła bliżej drzwi.
-No i co powiedział? - zapytała jedna
z barbie imieniem Jane
-Powiedział, że nie wie jakim
sposobem, ale musimy ją tam zaciągnąć – powiedziała tamta
lekko poddenerwowana.
-A jeśli nie damy rady ? Wiesz jaka ta
zdzira Samantha jest uparta …
-Wolę nie myśleć co mogłoby się
stać
Moje serce biło jak oszalałe. No to
pięknie Sam, pięknie. Czyli to jest prawdziwy powód dl którego są
takie miłe. Ale kto do jasnej ciasnej im to zlecił? No dobra znam
pary typków z którymi wolałabym się nie zadawać, ale wątpię,
że byliby zdolni do czegoś takiego. A może to stare znajomości
mojej matki postanowiły się w końcu odezwać i przypomnieć mi, że
ciągle mam u nich dług … Kurde, tyle pytań a na żadne z nich
nie mam odpowiedzi. Wolę testy A,B,C -,-
Teraz wiedziałam tylko jedno. Za żadne
skarby świata nie mogę pójść do tego klubu.
Nie mogę dać się wciągnąć w te
wszystkie popieprzone gierki.
Z takim przeświadczeniem wróciłam do
domu, w którym zastała mnie kolejna niespodzianka ...
......................................................................................................................................................................
No i oto przed wami kolejny rozdział, który powstał poprzez szantaż -,-
Tak wiec za jego powstanie dziękujcie (lub obwiniajcie) moich koffanych Szantażystów, czyli :
bellę ;*, Olivię ;*, love ;* i wariatkę ;*
Rozdział ten dedykuję również justbreath ;* i magical ;*
Miłego czytania i zachęcam do komentowania ;)
Zbyt zajebiste żeby to opisać. ;D <33333333333
OdpowiedzUsuńNexta quickly.! ;D
Zajebiste <3
OdpowiedzUsuńI będziemy tym szantażystką dziękować :]
Pisz szybko następne :)
Weny :*
Ojaa, mam dedyka *_*
OdpowiedzUsuńDziękuję ;** ♥
Ktoś mnie tego nauczył ^^ :D
Rozdział zajebisty, szybko next ! ^^
Weny ♥
buahahaha! chyba znalazłam nowy zawód i powołanie :D już widzę ten szantaż w banku: DAWAĆ KASĘ BO USUWAM WSZYSTKIE BLOGI!!! haha xd dobra, to było głupie xd
OdpowiedzUsuńszybko next, bo mnie ciekawi co dalej! ;D
Opowiadanie dopiero sie zaczyna
OdpowiedzUsuńI sie rozkręca ..
czekam tylko na następne
Weny
Przeczytałam i jestem zachwycona ;)
OdpowiedzUsuńJesteś stworzona do tego by pisać i mówię to szczerze
To opowiadanie dopiero się zaczęło, ale już bardzo mi się spodobało i zaciekawiło do granic możliwości ;)
Mam nadzieje, że nie będę musiała długo czekać na kolejny rozdział ;D
Uwielbiam :****
Masz rację, miło się czytało! :****
OdpowiedzUsuńJak ja mogłam przegapić tak wspaniały blog?!
Wytłumacz mi, jak?!
Na szczęście w porę tu trafiłam! :***
Kolejna osoba trzyma mnie w niepewności...why? xd
Wspaniały rozdział! :****
Czekam na następny, chcę więcej!!! :************
Kocham cie! <3